Sleza zaczela od dobrych rozegran, szybkich kontraatakow. Wisla jakby jeszcze nie obudzila sie po wczorajszym koncowym (zwycieskim) gwizdku. Ale stopniowo proste bledy Slezy ( pudla w rzutach wolnych, proste bledy - kroki) pozwolio Wilse odrobic straty i wyjsc na prowadzenie. mecz od pocztaku obywa sie w atmosefrze rekoczynow na parkiece - Sleza widzi mistrzostwo na wyciagniecie reki, Wilsal nadal czuje sie mistrzem, chocby ubieglorocznym.
Tak czy owak walka jest, ale obu druzynom proste, wydawaloby sie pilk,i wchodza ciezko. Zientara uziemila zadlo Slezy jakim we Wro byla Marissa Kastanek ( zwlaszcza rzuty za trzy).