Tylko zupelne nieistotnosc tradycji literckiej powoduje, ze czyta sie publicznie Boleslawa Prusa i juz. Niezalenie od tego, ze jest on mistrzem stylu, tak w prozie, jak w felietonach.
Aleksandra Glowackiego do kwestionowania sensownosci Powstania Styczniowego przywiodly wlasne doswiadczenia, ale mam nadzieje, ze ludzie dzis wiedzieli kogo czytaja. I ze "Lalka" przy najlepszej woli musi sie tlumaczyc zawartego w niej antysemityzmu. Ale powiesc w sumie znakomicie sie broni sama....
Wiec teraz o Prusa niecheeci do Sienkiewicza. Za PRL-u w szkloe sredniej wsrod tekstow przerabianych "na polskim" byla atak publicystyczny Prusa na Sienkiewicza za "Ogniem i mieczem", zaciety i rzeczowy, ale atak,. I za styl i za wymowe .
I - konczac juz lustracje Prusa - pod koniec zycia byla on powszechnie nieszanowanym pieczeniarzem na przyjeciach u wszytstich mozliwych warszawskich carskich notabli, a czesc patriotycznej mlodziezy, co nie widziala na oczy Powstania Styczniowego, traktowala go jako rosyjskiego slugusa.
Dlatego udzial palacu Prezydenckiego, tego akurat Palacu, oznacza, ze na przyklad wiedza na temat literatury niemieckiej, nie ozncza od razu przytomnej orientacji w polskiej dziewietnastowiecznej klasyce. Bo srodowisko Pani Prezydentowej nie za takie rzeczy jest gotowe ludzi wieszac za jaja w bialy dzien.
Tymczasem Prusa czyta sie swietnie, bo to jednak znakomity stylista.