Mloda, ladna brunetka, choc w drodze lekka nadwaga. W pracy cicho sza. Etat w publicznym sektorze. Po godzinach zartem, ze Zydzi to najlepiej jak sa na czubkach butow.
Jej facet - niezly woz, ten sam jezyk.
Ale ksiedza facet nie lubi, to tez zlodziej. Tez, bo wszyscy w ogole...
Ona: przeciez nigdzie na swiecie nikt nigdy nikomu nie pomogl
Ona umie jezdzic, ale kluczyki ma zawsze on, nigdy nie daje jej do reki.
Mam wrazenie, ze razem sa szczesliwi.
Chyba im zazdroszcze.
Komentarze